Nie zabieraj dziecka do biblioteki! Chyba, że ma załapać bakcyla…

Biblioteki znamy chyba wszyscy. Większość – z okresu edukacji szkolnej. Co niektórzy, także z późniejszego okresu. Ja postanowiłam, że nasze dzieci poznają zalety tych uginających się pod ciężarem słowa pisanego półek jeszcze przed pierwszym dzwonkiem. Niech załapią tego bakcyla! Niech zachorują na głód wiedzy i fantazji. Niech to będzie przygoda życia, ciągnąca się za nimi przez całe życie. Czy się uda? Zobaczymy…

Dziś najpotężniejszym medium informacyjnym wydaje się Internet. W sieci można znaleźć wszystko, choćby naszą stronę. Ale czy wyobrażacie sobie, by posadzić 5-latka przed ekranem komputera lub tabletu, by wślepiał tam swoje rozwijające się jeszcze oczęta przez kilka godzin? Bo ja nie.

Miejska biblioteka dla dzieci we Wrocławiu filia nr 22
Miejska biblioteka dla dzieci we Wrocławiu filia nr 22

Z książką jest już nieco inaczej.

Nawet najbardziej kolorowa książka dla dzieci nie dostarcza dziecku tak wielu bodźców jak media. Znacie ten stan dziecka, gdy wlepia oczka w ekran telewizora nie widząc świata poza nim, bo akurat leci bajka lub program o prehistorii? I nerw, gdy program się wyłączy lub zatrzyma?

Media angażują dzieci wszechstronnie, działając na wiele zmysłów na raz. Nic dziwnego, że dziecko przyzwyczajone do takiego poziomu zaangażowania szuka go później wokół siebie robiąc rozróbę w domu, czy na podwórku. Tylko czy wszyscy wokół także chcą żyć w takim hałasie?

Podobne działanie przypisuję interaktywnym, błyszczącym i migającym, grającym zbyt głośno zabawkom edukacyjnym stosowanym w nadmiarze. Nie mam nic przeciwko jednej, czy dwóch takich zabawkach w zasięgu małych rączek, ale większej ilości – już tak.

Książka kształtuje wyobraźnię inaczej. Pozwala docenić słowa i nie chodzi mi tylko o słowo pisane. Pozostawia niedomówienia, które każdy z nas uzupełni i dopowie sobie na swój sposób.

A Biblioteki?

Pełne są książek. Nawet w domach posiadających własne biblioteczki sporych rozmiarów warto docenić publiczną kolekcję, zmieniając tym samym światopogląd dziecka. W końcu nie trzeba mieć sporych oszczędności, by przeczytać z dzieckiem Brykczyńskiego, następnego dnia Chotomską, a przez kilka kolejnych dni Lewisa. Książki dla dzieci potrafią być bardzo krótkie. A jeśli na dodatek nie trafią w gust dziecka – szkoda na nie pieniędzy.

Nasze wspólne wycieczki do biblioteki zaczęły się jakiś rok temu. Ale i wcześniej dzieciaki miały możliwość korzystania z księgozbioru, choć wolałam wybierać książki sama. Dziś jest zupełnie inaczej. Dzieciaki wchodzą do biblioteki jak do siebie. I podobnie wychodzą 🙂 Nawet Panie Bibliotekarki się za nimi oglądają i komentują z szczerym uśmiechem. I nic w tym dziwnego!

Daniel wpada w regał z encyklopediami, szukając oczywiście dinozaurów. Łucja podąża nieco dalej, szukając wśród słowa magii. Wiecie: wróżki, syreny, jednorożce i te sprawy… A jest w czym wybierać! Dział bajek dla dzieci i książek dla młodzieży jest na prawdę spory.

Miejska biblioteka dla dzieci we Wrocławiu filia nr 22
Plac zabaw za biblioteką, pomiędzy ulicą Chociebuską, a Nowodworską

Nasza obecna biblioteka ma jeszcze jedną fajną przewagę nad bibliotekami, które pamiętam ze swojego dzieciństwa. Posiada sporą czytelnię, i to nie tylko dla dorosłych. Przy wielkich oknach znalazł też dla siebie miejsce nie taki znowu mały kącik dla dzieci. Stolik, krzesełka, a nawet łóżko i komody z zabawkami. Przecież do biblioteki przychodzą także młode mamy i młodzi tatusiowie, którzy też chcą sobie wybrać coś ciekawego. Dziecko zajęte własną literaturą sporo ułatwia. Ja bardzo doceniłam inicjatywę, a Wy?

Nie raz i nie dwa musiałam już czekać na dzieci, które nie chciały wyjść.
Mamo, jeszcze dokończę tą książkę.
Mamo, jeszcze tą kartkę.
Mamo, co tu jest napisane?

Wytrychem jest plac zabaw za biblioteką. Pogoda, czy nie, zawsze musimy tam skoczyć, by mogli się powspinać, lub pozbiegać z górki na pazurki.

Pochwalcie się, kto jeszcze lubi chodzić z dziećmi do biblioteki? A może chodzicie do tej samej?

Miejska biblioteka dla dzieci we Wrocławiu filia nr 22
Miejska biblioteka dla dzieci we Wrocławiu filia nr 22

One Thought to “Nie zabieraj dziecka do biblioteki! Chyba, że ma załapać bakcyla…”

  1. Babcia

    Pamiętasz swoją młodszą siostrę,jak wypożyczała na Twoją kartę biblioteczną,książki dla młodzieży,będąc jeszcze dzieckiem.Czytałyście dużo,książki były (i na pewno są)ważne w Waszym życiu.

Leave a Comment