Ludzie uwielbiają maszyny. Możliwość przemieszczania się, pozbywania ograniczeń własnego ciała, prędkość i panowanie nad pojazdem. Nie ważne, czy jest to rower, motor, samochód, czy odrzutowiec – sposób oddziaływania adrenaliny na nasz organizm jest podobny. W wersji nieco mniejszej i dostępnej dla najmłodszych, takich przeżyć dostarczają nam modele rc, choćby samochody zdalnie sterowane.
Jakiś czas temu do takiego pojazdu dojrzał nasz syn. I jego tata. Padło na RunnR EVO PRO-LINE od Nikko.
Syn od jakiegoś czasu marzył o zdalnie sterowanej zabawce. Pomysł został oczywiście podchwycony. Po dłuższych poszukiwaniach, przeczytanych recenzjach i obejrzanych filmikach, chłopcy w końcu wybrali jeden z modeli samochodów na radio. Model zamówiliśmy i po niedługim czasie został nam dostarczony.
Wiem, że osoby obeznane w temacie mogą z rezerwą podchodzić do mojej recenzji, ja jednak ją napiszę z punktu widzenia laika.
Zalety samochodu zdalnie sterowanego RunnR
Podwozie i koła samochodu są wykonane solidnie, dzięki czemu odporne są na uszkodzenia. Podstawą jest tu plastik ABS. Same opony są wykonane z gumy i przypominają gumowe piłki – można je ścisnąć w rękach. Są również 'samopompowalne’ – podobnie jak piłki, także i koła po usunięciu nacisku wracają do swojej pierwotnej formy. Ich duże rozmiary (około 10 cm średnicy) dają na prawdę dobrą przyczepność do różnych podłoży.
- Zestaw zawiera
- Samochód Nikko RunnR
- Ładowarka (1h ładowania)
- Akumulator 6V
- Baterie AA 1.5V (6szt.)
- Kontroler 2,4 GHz
- Instrukcja
Jeśli chodzi o obudowę, to spodziewałam się czegoś innego. Zaczepiona jest na 4 wystających bolcach, co umożliwia jej wymianę. W dotyku obudowa jest jednak miękka i przypomina jednorazowe plastikowe opakowania w jakich sprzedaje się drobny sprzęt elektroniczny, choćby myszy komputerowe. Myślę jednak, że użyty tu materiał jest trwalszy.
Podwozie samochodu RunnR jest osadzone na amortyzatorach. Przednie koła amortyzowane są każde osobno, tylne natomiast nie mają aż tak wielkiej swobody, ponieważ samochód posiada napęd właśnie na tylne koła. Mimo to amortyzatory i tak świetnie się sprawdzają, a samochód jeździ po kamieniach, dziurach, czy książkach ułożonych w domu w roli toru przeszkód.
Samochód jest wodoodporny, a raczej odporny na rozbryzgi wody, choć nie jest amfibią. Ma uszczelnione podwozie i komorę akumulatora. Nawet włącznik jest dobrze osłonięty gumą. Dzięki temu może jeździć po kałużach i błocie.
Jak na zabawkę o tak sporych wymiarach (prawie 37 cm długości, 26 cm szerokości, 17 wysokości) nasz samochód zdalnie sterowany jest bardzo zwrotny, co świetnie się przydaje w czasie gonitwy dzieci za samochodem. Osiąga też sporą prędkość, bo do 20 km/h. Może jeździć w różnych kierunkach do przodu i na wstecznym.
Sterowanie jest radiowe o częstotliwości 2.4GHz i zasięgu do 60 m. Na tej częstotliwości równocześnie może być obsługiwanych do 40 pojazdów. Obsługa pilota nie jest skomplikowana, radzi z nią sobie dziecko w wieku 5 lat, nieco gorzej szło córce w wieku 3,5 roku. Problemem było skoordynowanie działania dźwigni przód/tył z dźwignią prawo/lewo.
[ceneo-1]
Wady samochodu zdalnie sterowanego RunnR
W moim odczuciu wadą tego modelu jest akumulator 6.0V Ni-MH. Wystarcza jedynie na 20 minut jazdy. Przynajmniej ładowarka pozwala na naładowanie go w ciągu 1 godziny.
Dla nas jest to istotny element całego modelu RC. W pobliżu domu nie ma miejsca na szaleństwa z tym modelem. Do bardziej odpowiedniego miejsca musimy się przespacerować. Przez swoje rozmiary i wagę (1,33 kg) samochód jest dość nieporęczny dla 5-latka. Pamiętając o tym, że samochód pojeździ do 20 minut, a przez resztę spaceru trzeba go za dziecko nosić… wraz z innymi rzeczami dla dzieci… Rozwiązaniem jest oczywiście ogród lub plac pod domem.
Pilot do działania wymaga 6 baterii AA 1.5V. To sporo.
W czasie zabawy nieco się również rozstraja, co wymaga pomocy rodzica, jeśli tego typu model rc przeznaczony jest dla młodszych dzieci.
