Chodzik pchacz VTECH – chodzik gawędziarz

Wielu rodziców nie może się doczekać momentu, w którym ich pociechy zaczną przemieszczać się na stojąco, odciążając zmęczone kręgosłupy mamy, taty, babci, dziadka lub innego opiekuna. W tym wielkim osiągnięciu dla młodego przecież jeszcze organizmu może pomóc chodzik. Ale nie taki 'tradycyjny’, lecz pełen zabawnych melodii chodzik pchacz, np. firmy VTECH.

Jeszcze kilka, a już na pewno kilkanaście lat temu, tradycyjne chodziki traktowane były jako świetne ułatwienie dla rodziców. Dziś wiemy, jak szkodliwe się one okazały dla dziecięcych stawów, postawy, zdrowia dzieci w nie wyposażonych. Obecnie mamy do dyspozycji zdrowsze wersje chodzików, czyli tzw. pchacze, za którymi dziecko drepcze w miarę swoich możliwości.

Podobnie jak inne modele konkurencyjnych firm, chodzik pchacz VTECH został wyposażony w przedni panel będący zabawką interaktywną dla dziecka. Jeśli maluch nie ma jeszcze siły chodzić za chodzikiem, bądź się zmęczy, czas umilą mu piosenki i wesołe światełka.

Panel jest zdejmowany, więc zawsze można zabrać go do wspólnej zabawy z dzieckiem na dywanie.

Naszym dzieciom podobały się również kręcące się grzechotki znajdujące się na samym dole chodzika. Czasem synek lub córeczka siadali i kręcili je przez kilkanaście minut. A większość rodziców wie, że kilkanaście minut uwagi u niespełna rocznego dziecka to wiele czasu poświęconego jednej zabawce. Do tego trzeba doliczyć czas na zabawę samym panelem i już wystarczy na ugotowanie obiadu, czy przeczytanie fragmentu książki.

Z czasem, gdy dziecko będzie potrafiło się już poruszać samodzielnie ;), podstawę chodzika pchacza można schować do szafki, pozostawiając do zabawy jedynie interaktywny panel. My chodzik oddaliśmy dopiero niedawno, co oznacza, że dzieci bawiły się nim blisko 4 lata, powracając do niego co jakiś czas.