Jedni uwielbiają suszone owoce, inni zastanawiają się po co je suszyć, skoro można zjeść świeże. Czy jednak rzeczywiście zawsze? Albo, czy nie można inaczej?
Ja oczywiście jestem w tej pierwszej grupie, podobnie jak dzieci i ich tata. Są słodkie niczym cukierki, łatwe w transporcie, i słodziutkie! wspominałam już o tym jakie są słodziutkie?
bierzemy misia w teczkę…
a do woreczka
jabłek garsteczkę.
To już kolejny rok, gdy część jabłek przeznaczamy na suszenie. Dzieci bardzo polubiły tą formę owoców, i często się jej oddają przy podwieczorku, lub w ramach słodkiej przekąski. Ze względu na ilość suszonych przez nas zbiorów, zaopatrzyliśmy się nawet w odpowiednie urządzenie, czyli suszarkę do grzybów i owoców.
Jak suszyć jabłka?
Do suszenia najlepiej nadają się jabłka mięsiste. Mają w sobie więcej suchej masy niż soku, a przecież o to nam chodzi.
Jabłka myjemy i usuwamy gniazda nasienne. Wycinamy też obite i nadpsute części, aby nasz susz dobrze się przechowywał. Krążki fajnie wyglądają, ale nasz sposób cięcia jest łatwiejszy i szybszy. Cząstki układamy na kratkach tak, by w pierwszej fazie suszenia tworzyły pojedynczą warstwę.
Suszymy tak długo, aż uzyskamy zadowalającą strukturę. W końcu nie każdy lubi chrupać… Albo nie ma zębów…
Najszybciej suszą się jabłka na dolnej kratce. W miarę schnięcia, gdy na tej najniższej kratce robi się już trochę miejsca, przesypujemy tam jabłka z wyżej położonej kratki, a pustą uzupełniamy świeżą porcją pokrojonych jabłek i układamy na szczycie wieży.
Jedynie dla przykładu pozostawiłam nienaruszoną jedną kratkę jabłek przez wszystkie etapy suszenia. Na dwóch powyższych zdjęciach możecie zobaczyć w jakim stopniu zmniejszają one swoją objętość po odparowaniu wody.
Pozostała w jabłkach wilgoć pozwala na zachowanie części witamin, choć wiadomo, że świeże jabłka nie mają tu konkurencji.
Ile to wszystko warte…
I tu pewnie się zastanawiacie… czy to się w ogóle opłaca. Kto mnie zna wie, że do takich zadań podchodzę czasem zbyt analitycznie. Także i w tym przypadku postanowiłam sobie (i Mężowi) odpowiedzieć na to pytanie opisując jeden z cykli suszenia jabłek.
Zaczynamy od 7,076 kg jabłek. Wycinamy gniazda nasienne i stłuczki, by na cząstki pokroić tylko zdrowe jabłka. W sumie zajęły one 18 kratek, choć nie jednocześnie oczywiście. Całość suszyła się przez 40,5 godziny dając w konsekwencji 1,009 kg suszu z jabłek. Porządnie wysuszonego suszu. Nasza suszarka pobiera w ciągu godziny 300 W, można też przyjąć, ze średnia cena prądu to około 60 groszy na 1 kWh (choć zmiennych jest wiele). Co nam zatem z tego wynika?
40,5h x 0,3kW x 0,60zł = 7,29 zł
Do tej ceny za suszone jabłka możemy doliczyć jeszcze parę groszy za umycie jabłek.
Za jakieś 8 zł zyskaliśmy 1 kg dobrze wysuszonych jabłek. Susz, który możemy dostać w sklepach zawiera jeszcze sporo wilgoci, porównując je z naszymi jabłuszkami, ale takie właśnie lubimy. Do pochrupania. Jak owocowe chipsy.
Cena takich suszonych jabłek kształtuje się od 35 zł / kg (chińskie jabłka z Tesco), po 160 zł / kg (ekologiczne jabłka suszone krążki Organic). A nasze też są ekologiczne. I mają mniej wody. Gdybyśmy suszyli je tylko do takiego stopnia jak te oferowane w sklepach, uzyskalibyśmy jeszcze niższą cenę za kilogram.
Więc, kto suszy?
Pamiętam z dzieciństwa ,susz z owoców robiło się co roku,tyle że w piekarniku.I nad całym procesem czuwamy sami,nie używamy chemii do przyspieszenia suszenia owoców