Metoda ta polega na nauce czytania całych wyrazów poprzez zapamiętywanie ich zapisu graficznego. Ponieważ dzieci najlepiej przyswajają sobie wyrazy, które już znają, których znaczenie jest dla nich jasne, w pierwszej kolejności wybiera się tematyczne grupy słów z najbliższego otoczenia tj. rodzina, domowe sprzęty i często zwierzęta.
Jeżeli chcemy rozszerzyć umiejętność czytania o nowe słowa, wykorzystuje się metodę bitów informacji, w której po graficznym przedstawieniu słowa pokazuje się zdjęcie przedmiotu czy przymiotnika lub też animację obrazującą czynność.
W krajach zachodnich i Stanach zjednoczonych metoda globalnego czytania znalazła szerokie uznanie. W Polsce, mimo, że stosowana jest już od dawna, to nie została jeszcze tak szeroko rozpowszechniona. Od kilku lat staje się coraz modniejsza, i to nie bez przyczyny, gdyż jest efektywna. Metodę tą wprowadza coraz więcej prywatnych przedszkoli i coraz liczniejsze przedszkola publiczne.
Nauka czytania małych dzieci
Metoda globalnego czytania przeznaczona jest dla dzieci, które mają dobrze rozwinięty wzrok i słuch. Nie musicie więc czekać, aż dziecko rozpocznie naukę w zerówce lub pierwszej klasie. Możecie rozpocząć naukę czytania swoich dzieci już od 3 miesiąca ich życia, kiedy to maluchy potrafią już skupić wzrok na pokazywanej ilustracji.
Jednak nic na siłę. Z rozpoczęciem można poczekać, aż sytuacja w domu się ustabilizuje, dziecko będzie miało dłuższe okresy czuwania, a Wy nie będziecie przemęczeni ciągłym nocnym wstawaniem. Ważne jest bowiem, aby dziecka nie zniechęcać swoim złym humorem. Dzieci silnie odbierają emocje rodziców i mogą zrezygnować z nauki zanim tak na prawdę się ona rozpocznie.
Dlaczego warto uczyć czytać małe dzieci?
Gdy zaczynamy pracę z niemowlętami, początkowo jej efekty są dla nas niewidoczne. Potrafi być to demotywujące. Przeważnie jednak większość maluchów reaguje śmiechem i radością na sesje nauki czytania, jest to doskonałą zachętą dla rodziców do dalszego ich prowadzenia.
Przyznam, że ja również na jakiś czas przerwałam prezentacje nowych słów, mogę więc z pełnym przekonaniem napisać, że maluchy za nimi tęskniły. Syn ciągle przynosił mi literki i karty ze słowami, a gdy je schowałam, żeby ich nie zniszczył przed ponownym rozpoczęciem nauki, codziennie ciągnął mnie do szafki. Po mojej nieco ponad półrocznej córeczce również widać było, że lubi sesje czytania. Gdy tylko literki pojawiały się w zasięgu jej wzroku, raczkowała w ich kierunku tak szybko jak tylko potrafiła. Tylko kredki działały na nią w podobny sposób.
Wróćmy jednak do korzyści z wczesnej nauki czytania. Wieloletnie doświadczenie wielu rodziców udowodniło, że maluchy korzystające z proponowanej tu metody nauki czytania, szybciej rozwijają umiejętność mowy. Zaczynają szybciej dostrzegać tekst pisany w literaturze, dzięki czemu mogą w pełni korzystać z wielu propozycji skierowanych do dzieci, także do nauki języków obcych. Czytanie staje się dla nich radosnym doświadczeniem, a nie przykrą koniecznością etapu szkolnej edukacji. Dodatkowo, będzie ono szybsze niż u dzieci uczących się tradycyjną metodą, niewymuszone i pozbawione wewnętrznego lektora, czyli głosu wykształconego u większości z nas, który czyta nam tekst, abyśmy mogli go zrozumieć. O możliwości podsunięcia dziecku książeczki odpowiadającej na część pytań pojawiających się u dzieci w okolicach 2 roku chyba nawet nie trzeba wspominać.
Szerzej temat został opisany tutaj.