Sprzątanie!
W naszym domu nikt go nie kocha, choć wszyscy lubimy, gdy jest czysto. Jak poradzić sobie z tym problemem?
Odpowiedzią na to pytanie może być przygoda Mamy Mu.
Mama Mu to przeurocza i radosna krówka. Mieszka w oborze z innymi krowami, lecz interesują ją również mniej krowie aspekty życia. Choćby bukiecik białych zawilców, które wiosną pokrywają polanki między drzewami.
Jakże byłoby miło taki bukiecik ustawić pod własnym dachem? Tyle, że po zimie obora jest okropnie zapuszczona. Pełno w niej kurzu, który unosi się przy każdym dmuchnięciu.
Czas na wiosenne porządki?
Pojmowanie wiosennych porządków może być jednak diametralnie różne. Spokojne, podzielone na etapy i pozwalające na rozrywkę, choćby kontemplację przyrody, bądź absolutne – wszystko na raz, bo tak trzeba.
Nie trzeba dużo pisać, że to ta druga opcja została nieco wyśmiana przez autorów książki. Pomysły Pana Wrony na sprzątanie są dość absurdalne, ale jakże zbliżone do fantastycznych pomysłów naszych dzieci 😉
Przecież wystarczy zgasić światło i już nie ma bałaganu!
Mama Mu to kolejna książka, która podobała się dzieciom. Czy trzeba tłumaczyć dlaczego? Pan Wrona jest niesamowity, a dzieci w jego zachowaniu na prawdę mogą zobaczyć samych siebie.
Mi osobiście podoba się podejście do życia, jakie można znaleźć w tej książce dla dzieci. Powinniśmy zachować umiar, by znaleźć czas na rzeczy ważne, by nie żałować kiedyś straconego czasu.
Książka w pełni zasłużyła na ocenę 5 gwiazdek na 5 możliwych, bo mogłabym się przyczepić do ilustracji i zakończenia książki
Wieslander Jujja i Wieslander Tomas autor
Nordqvist Sven ilustracje
Wronek-Piotrowski Michał tłumaczenie
Oprawa: Twarda
Ilość stron: 30
Rok wydania: 2008
Wydawnictwo: Zakamarki
Wymiary: 22,5 x 29,5 cm
ISBN: 978-83-60963-26-5
Sprzątanie może uprzykrzyć życie nie tylko dzieciom,ale i rodzicom,którzy czasem zapominają o swoim dzieciństwie.Sprzątanie może okazać się czynnością zastępczą,która jest mniej wymagającą od pracy-zabawy z dziećmi.Spacer czy sprzątanie?
Owszem, sprzątanie potrafi uprzykrzyć życie całej rodzinie. Ale bałagan jeszcze bardziej. Zniszczone rzeczy, zakurzone czyste ubrania, zwiększające się prawdopodobieństwo wypadków i możliwość rozwinięcia nie tylko alergii, ale i szeroko pojętych robali.
Łatwiej jest wyjść na plac zabaw, niż nauczyć dziecko pewnego poziomu ładu we własnym otoczeniu.
Cóż.
Jak w każdym przypadku – ważny jest umiar – i w zabawie, i w czystości.