W planach wycieczkowych po stolicy Dolnego Śląska nie ograniczamy się jedynie do placów zabaw i parków. Z upodobaniem poświęcamy również czas i energię na edukacyjne atrakcje Wrocławia, choćby Muzeum Przyrodnicze z salami wypełnionymi okazami roślin, szkieletami, owadami i eksponatami z świata zwierząt.
Zgadnijcie, która sala najbardziej nas zainteresowała?
Człowiek przez tyle lat mieszka w tym mieście, nieświadomy takiego potencjału w pobliżu. I to gdzie? W centrum miasta, tuż obok Ogrodu Botanicznego, który jest tak znanym punktem na mapie miasta jak most Grunwaldzki. Kwestia reklamy? Stronę mają wypasioną, jak na muzeum.
W każdym bądź razie my w końcu trafiliśmy do muzeum, a gdy dzieci jeszcze trochę podrosną, na pewno wybierzemy się ponownie, by z większą uwagą obejrzeć eksponaty.
Eksponaty Muzeum Przyrodniczego we Wrocławiu
Wrocławskie Muzeum Przyrodnicze jest najstarszą i największą jednostką tego typu w Polsce. Szkoda, że zwiedzającym udostępnia tak niewielki fragment swych zbiorów. Gdzieś przeczytałam, że około 1%. Pozostała część jest udostępniana do badań naukowych, więc się raczej nie załapiemy.
Wystawy prezentowane są w czterech salach pod wszystko mówiącymi tytułami: 'Układ kostny kręgowców’, 'Świat roślin’, 'Owady i człowiek’ oraz 'Świat zwierząt’.
Układ kostny kręgowców
Na początek to, co tygryski lubią najbardziej – szkielety!
Nie zaczynamy od tej sali tylko dlatego, że to właśnie ona nas wodziła na pokuszenie w muzeum. Taki jest również sugerowany kierunek zwiedzania sal przyrodniczych, podpowiedziany przez miłą Panią, która sprzedała nam bilet i coś na pamiątkę, czyli przewodnik po wystawie 'Owady i człowiek’.
Już od wejścia słychać ochy i achy w wykonaniu naszych dzieci. Nie wiadomo na czym zawiesić wzrok. Na ścianach wiszą czaszki, a przestrzeń między kolumnami wypełnia 66 kompletnych szkieletów należących do ryb chrzęstnoszkieletowych, kostnoszkieletowych, ssaków morskich, parzystokopytnych i nieparzystokopytnych, szczerbaków, naczelnych i drapieżników, a na dokładkę kilku gadów.
W zbiorach znajdziecie wiele ciekawostek. Od wejścia uwagę przyciąga delikatny szkielet anakondy, obok której rozłożył się krokodyl. Tuż za nimi znajdziecie zwierzęta morskie, w tym narwala, wieloryba sejwala, manata, czy białuchę. Nie bez zachwytu przejdziecie obok szkieletu wymarłego już jelenia olbrzymiego! W porównaniu z żyjącymi dziś jeleniami… Jest też żubr, żyrafa, nosorożce, słoń indyjski, niedźwiedź polarny, pantera, struś, mrówkojad,a nawet replika szkieletu człowieka!
Nasze zdjęcia nie są najlepsze. Na stronie Muzeum Przyrodniczego znajdziecie lepsze, profesjonalne, na pewno nie wykonywane jedną ręką, w ciągłym biegu za ciekawskimi przedszkolakami.
Jest też wycieczka 3D!
Świat roślin
Panna Flora jest interesującym zagadnieniem. Czerpiemy od niej pełnymi garściami. Sami zresztą zbieramy okazy okolicznych roślin i nawet przygotowujemy zielnik, jednak zdecydowanie preferujemy rośliny w ich naturalnym środowisku. Stąd może ekspresowe podejście do zwieszania sali świata roślin.
Przy kilku okazach warto się jednak zatrzymać, choćby na chwilę, i choćby po to, by pokazać dzieciom największe na świecie nasiona/orzechy – nie zdążyłam doczytać. Ach, te przedszkolaki!
Owady i człowiek
Zmieniamy poziom na wyższy i rozpoczynamy zwiedzanie kolejnej sali. Tym razem poznajemy owady.
Okazy owadów znaleźć można tak na prawdę w dwóch salach. Pierwsza jest niewielka, ale poświęcona tylko im, a że owady relatywnie są dość małe, zmieściło się ich tam WIELE. Kolejne gabloty zostały rozmieszczone na galerii sali 'Świata zwierząt’.
W poszczególnych gablotach możecie obejrzeć owady, choć nierzadko piękne, z punktu widzenia człowieka będące szkodnikami. Znajdziecie tu okazałe i barwne motyle, jak i stonkę ziemniaczaną, ogromne chrząszcze i patyczaki, jak i pchłę, której przyglądamy się pod mikroskopem.
W innych gablotach znaleźć można krwiopijców roznoszących choroby, choćby muchę tse-tse.
Żałuję, że dzieci miały taki pociąg do wiedzy. Chłonęły wszystko zbyt szybko. Plan wycieczki po muzeum przyrodniczym mógłby objąć porównanie barw owadów, a te są przecież imponujące, ich kształtów i rozmiarów. Najmniejsze błonkówki to około 0,2 mm, a niektóre patyczaki osiągają 33 cm długości. Rozstrzelenie wymiarów jest niesamowite.
Świat zwierząt
Sala świata zwierząt jest ogromna. Zaczynamy jednak od największego okazu, którym jest kompletny szkielet młodego wieloryba, płetwala błękitnego.
Na tym samym poziomie, w gablotach otaczających płetwala, znajdziecie wypchane okazy ryb, choćby jesiotra, rekina młota, najeżkę, czy anioła morskiego. Obok ryb znajdziecie gady i płazy: aligatora, kameleona, żabę rogatą, żółwia aligatorowego, karettę i wężogłówkę. Najwięcej zwierząt reprezentowanych jest przez ssaki. Te spotykane powszechnie w naszych szerokościach geograficznych, oraz te, do których trzeba się wybrać w daleką podróż, jak choćby ssaki australijskie. Jest ich tak wiele, że postanowiłam nie wymieniać tu ich listy, no, może poza okazami wymarłymi (prawie?) jak ara modra, którą dzieci znają z bajki animowanej Blue, i wilk workowaty na balkonie.
Balkon pełen jest ptaków. Tych kolorowych, jak i tych burych. Tych malutkich, jak i tych wielkich. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Kolibry, strusie, papugi, sowy, barwne kardynały, czy zaskakujący latawiec. Maskonur i koronnik szary. Niektóre gatunki są na prawdę olśniewające.
Stawonogi i mięczaki zajmują miejsce tuż obok ptaszarni, jako wewnętrzny krąg na balkonie.
Wycieczka do Muzeum Przyrodniczego we Wrocławiu zrealizowana.Brawo.