Jesienią wspaniale spędza się czas w parku, czy lesie. Leżące wokół liście stanowią wspaniały wręcz materiał do zabawy. Zbieranie wielkiego stogu i skakanie w sam jego środek, rzucanie liśćmi w powietrze i siebie nawzajem, a na koniec zbieranie jesiennych skarbów 😉
Z takich radosnych chwil warto korzystać przy każdej nadarzającej się okazji. W końcu jest to sezon chorobowy i nie zawsze może być ich tak wiele, jak byśmy tego chcieli. Mamy taki problem drugi rok z rzędu, więc wiemy już, czego nam jesienią żal.
Jesienne wypady do parku nie różnią się poziomem aktywności naszych dzieci od analogicznych wypadów wiosną, latem, czy zimą. Biegania jest mnóstwo, szaleństw na pagórkach i placach zabaw jeszcze więcej. To jest piękne 😉
Przyroda ulega jednak gwałtownym zmianom, z którymi warto zapoznać nasze pociechy.
Dlaczego liście spadają z drzew? Dlaczego wiewiórki zbierają orzechy i żołędzie? Jakie ptaki pojawiły się wokół nas, a jakie gatunki przeniosły się w cieplejsze rejony? Czy dzień staje się dłuższy, czy krótszy?
Pytań jest wiele, a odpowiedzi jeszcze więcej, ponieważ same niejednokrotnie przeobrażają się w pytania.
Dary jesieni
Przy okazji spaceru zebraliśmy nieco pamiątek jesiennych. Tak na prawdę czas na zbieranie darów jesieni już nieco przeminął, ale gdzieniegdzie można znaleźć jeszcze perełki. Nam udało się znaleźć żołędzie, szyszki, i trochę barwnych liści, które w domu będziemy mogli wykorzystać do zabaw plastycznych.
Szczerze powiedziawszy, wybierając się w połowie listopada do parku nie spodziewałam się takich zdobyczy. I trzeba przyznać, że spora część terenu pokryta była zbutwiałymi już liśćmi. Na szczęście im wyżej wchodziliśmy, tym więcej pojawiało się wokół nas kolorów.
Zmiany przyrodnicze na tak niewielkim obszarze pozwoliły na pokazanie dzieciom pracy tych najmniejszych organizmów, czyli grzybów i bakterii. Tylko czy są to dobre, czy złe bakterie? – zastanawiają się dzieci.
Skąd to pytanie? Dobre bakterie mamy w brzuszkach i pomagają nam trawić, a złe bakterie to kaszel, katar i gorączka. Między innymi.
Wracając do darów jesieni, powyższe zdjęcie w zdecydowanej większości to nasze skarby z tego wypadu. Wyjątkiem są nasiona traw, orzechy, suszone jabłka, gruszka, kasztany i pestki melona.
Jak widać, jesienny spacer po parku wielkimi krokami przyszedł do nas w odwiedziny. Następnym razem zobaczycie, co nam się udało stworzyć dzięki tej gościnie 😉
A mnie tam nie było,żałuję bardzo. Zbieranie kasztanów do wszystkich kieszeni ,bo przecież jeden piękniejszy od drugiego. Ta zabawa nie nudzi ani dzieci ani dorosłych.
W związku z zabawami ruchowymi ,przypomniałam sobie termin „kinezjologia stosowana” i pomyślałam że wart wprowadzić takie ćwiczenia dzieciom .Zwłaszcza ,że niektóre nazwy są bardzo zabawne.A korzyści z tych ćwiczeń nie do przecenienia.Tak sobie myślę,że i mnie nie zaszkodzą.