Kolejny Bieg Solidarności już za nami. Ta ogromna impreza dla dojrzałych, jak i całkiem młodych fanów sportu odbyła się w ostatnią sobotę. Na szczęście pogoda dopisała, dobre humory nigdzie nie uciekły, i wszyscy mogliśmy cieszyć się biegowym szaleństwem 😉
Po zeszłorocznym szaleństwie nie mogliśmy odpuścić sobie przybycia na imprezę także i w tym roku, choć było to nieco trudniejsze. Syn właśnie rozpoczął edukację szkolną, przez co w czasie zapisów nie mógł zostać przypisany ani do przedszkola, ani do szkoły. A wszyscy wiemy jak szybko w czerwcu rozeszły się indywidualne numery startowe dla zawodników.
Jak wygląda Bieg Solidarności dla dzieci?
W biegu dla Młodzików i Dzieci mogą brać udział dzieci w wieku od 5 do 12 lat. Zapisy są bezpłatne, a każde dziecko, które ukończy bieg, nawet gdyby trasę miało przejść, czy się przeczołgać z kolką, dostaje wybity specjalnie na tą okazję medal. Każde! Nawet jeśli rodzice się pomylili i wystawili je w nie swojej kategorii.
Swoją drogą, to jest okropne! Rodzice! Zwracajcie uwagę w jakiej grupie powinno pobiec dziecko!
Dla malucha musi to być okropne doświadczenie, gdy na metę dobiega trzecie, lecz nie dostanie pucharu, bo pobiegł z innym rocznikiem. A tak się też stało w sobotę! Podobnych sytuacji było kilka, a wszystkie przebiła dziewczynka biegnąca w grupie chłopców.
Dzieci zostały tak podzielone, aby na prawdę każde miało szansę na zdobycie pucharu. Dziewczęta i chłopcy biegają w osobnych grupach, podobnie jak i każdy rocznik. Dzięki temu grup jest sporo, a każdy start odbywa się co 15 minut. Wystarczy czasu nawet na przejście całej trasy. Szkolne grupy biegną na dystansie 1 km, natomiast przedszkolaki mają do pokonania tylko pół kilometra.
Mało? Dużo? Zdania są podzielone. Patrząc jednak na dzieci biorące udział w zawodach, są to dystanse jak najbardziej do pokonania nawet z rozbitym kolanem. Medale dostają dzieci na mecie, wraz z talonem na kiełbaskę, wodą i bananem, by się posilić po wysiłku.
Przedszkolakom w biegach mogą pomagać rodzice. W końcu nie każdy maluch jest taki odważny, by w tym ferworze samemu pobiec w świat. Najważniejsze jest tu jednak zwracanie uwagi na inne dzieci, biegnące w zawodach samodzielnie. Nie zasłaniamy im drogi.
Dzieciaki biegną z nawrotem, więc nie martwimy się również o ich odebranie z linii mety. Start i meta nie są w tym samym miejscu, ale na tyle blisko, że spokojnie znajdzie się czas na zrobienie kilku zdjęć i przemieszczenie do punktu odbioru małych sportowców, wyposażonych już w piękny wisior na szyi. Trasa jest zamknięta, i by ułatwić wszystkim dzieciom zorientowanie się w sytuacji, maraton prowadzi cyklistka, w tym roku była to przemiła Pani Agata. Dojeżdża ona do miejsca nawrotu, wskazuje je dzieciom, po czym zamyka grupę, by żadne dziecko nie zgubiło się na trasie.
Medal jest oczywiście piękny. W tym roku nieco inny.
Na nagrodę za biegi dla dzieci załapują się nie tylko pucharzyści, ale pierwszych sześciu zawodników na mecie.
Daniel zajął tego dnia 6 miejsce 😉
Drugie miejsce Łucji 😉
W oczekiwaniu na start na terenie imprezy można było pograć w piłkę siatkową, poodbijać balony, porysować, czy stworzyć małe dzieło z kolorowego papieru. W tym roku organizatorzy przygotowali nam znacznie więcej miejsca niż w zeszłym roku, co wyeliminowało ogromny problem z nagłośnieniem. Nie trzeba było siedzieć, czy bawić się tuż przy ogromnych głośnikach.
Także i w tym roku, poza klasyfikacją indywidualną młodych zawodników, wręczono nagrody zespołowe dla szkół i przedszkoli. Świetna inicjatywa, choć niezbyt w porządku zorganizowana. Dlaczego? Szkoły i przedszkola zyskują fajne fanty, jak wycieczki, stoły do tenisa, czy elementy wyposażenia placów zabaw. Jednak te mniejsze placówki nie mają większych szans na zdobycie nagrody, gdy w punktacji brana jest pod uwagę jedynie liczba zawodników biorących udział w zawodach.
W zawodach brało udział 36 dzieci z Przedszkola Muchoborek. To jest około 3/4 wszystkich dzieci, które w ogóle mogły wziąć udział w zawodach. Jak to się ma do wygrywających klasyfikację co roku przedszkole, w których uczy się i bawi około 300 dzieci?
Temat pozostawiam do przemyślenia organizatorom.
Jak tylko wygrana zostanie zamontowana na placu zabaw, dam znać jak wygląda.
Mam nadzieję, że nasza relacja zachęci kolejnych młodych biegaczy do wzięcia udziału w następnej imprezie.
Mam też małą prośbę do niezdecydowanych rodziców. Wiadomo, że zapisy są na kilka miesięcy przed biegami dla dzieci. Może się zdarzyć, że mimo najszerszych chęci nie będziemy mogli stawić się na starcie, i będziemy o tym wiedzieć na tydzień, czy dwa przed zawodami dla dzieci. Wypisujcie się z list. Zawsze jeszcze ktoś chętny będzie mógł się dopisać, a zawsze jest jeszcze spora liczba takich osób. W tym roku na zakładaną liczbę 1300 miejsc w Biegach Dzieci i Młodzików wzięło udział tylko (aż) 1050 zawodników. 250 miejsc zostało 'zmarnowanych’, choć ja sama znam kilkoro dzieci, które chętnie by z nich skorzystały, gdyby tylko mogły.
Dzięki zaangażowaniu rodziców ,dzieci miały szansę na zdobycie fajnych miejsc . A najważniejsze to przygotowanie młodego organizmu do wysiłku . Treningi , to rzecz nie do przecenienia . Dziecko , może dało by radę , ale jakim kosztem ? Przygotowania , to nie tylko wysiłek dla dzieci , ale też dla rodziców . Bo czy się chce , czy nie , trzeba iść pobiegać , pojeździć na rolkach , a w domu tyle rzeczy do zrobienia . Co wybrać ? Sprzątanie , a może film , może trzeba napisać artykuł , może …..? A może przygotujmy dzieci do wysiłku , i pokażmy iż wcześniejsza praca przynosi efekty . Brawo rodzice , podium dla Was .